11 czerwca 2013

Złośliwość rzeczy martwych

Wczoraj był ciężki dzień.Czasami takie się zdarzają. Czyli czego nie dotknę to popsuję.
Po 2 godzinach dałam sobie spokój ze wszystkim i usiadłam przed telewizorem.
Najpierw coś huknęło. Wybiło część korków.W kuchence przestał działać zapalnik.
Dobrze że są zapałki.Zbuntowała się również żarówka w łazience, ale mam zapasową.
Potem pilot-wysiadły baterie. I na koniec zepsuła się pralka-kopciło się tak,
że całe mieszkanie było siwe i zapach spalonych kabli.
Ale parę miesięcy temu zrobiłam zdjęcie, które będzie pamiątką.:-)

1 komentarz: