Wczoraj był ciężki dzień.Czasami takie się zdarzają.
Czyli czego nie dotknę to popsuję.
Po 2 godzinach dałam sobie spokój ze wszystkim
i usiadłam przed telewizorem.
Najpierw coś huknęło.
Wybiło część korków.W kuchence przestał działać zapalnik.
Dobrze że są zapałki.Zbuntowała się również żarówka w łazience,
ale mam zapasową.
Potem pilot-wysiadły baterie.
I na koniec zepsuła się pralka-kopciło się tak,
że całe mieszkanie było siwe i zapach spalonych kabli.
Ale parę miesięcy temu zrobiłam zdjęcie, które będzie pamiątką.:-)
Ten miłe pan w automacie to przed czy po praniu.Miłego dnia
OdpowiedzUsuń